Warsztaty w Pracowni Smaku Joli Kleser i jej syna Jakuba – fotorelacja

9-min (1)

Dziś trochę nietypowo napiszemy o naszym niezwykłym doświadczeniu, będzie to relacja z warsztatów pieczenia chleba, które prowadziliśmy w Katowicach. Zazwyczaj warsztaty prowadzimy w naszej Warsztatowej Chyży w ukochanych Bieszczadach, ale tym razem postanowiliśmy przyjąć zaproszenie od „Pracowni Smaku”, prowadzonej przez Jolę Kleser i jej syna Jakuba.

 

 

Każdy z uczestników miał przygotowany przez nas kompletny zestaw wszystkich produktów potrzebnych na warsztaty. Nasz samochód był załadowany po brzegi. Na autostradzie czekał nas gigantyczny korek. To jednak nie był koniec przygód. Po dwóch godzinach spóźnienia, będąc na kolacji z wyłączonym telefonem, zauważyłam 17 nieodebranych połączeń. Okazało się, że chcą odholować nasz samochód, ponieważ zatrzymaliśmy się w nieodpowiednim miejscu, a w nim znajdowały się wszystkie produkty przeznaczone na warsztaty. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze,  warsztaty się odbyły.

 

Grupa liczyła 16 osób, a czas trwania warsztatów wyniósł pełne 5 godzin, podczas których było sporo pracy do wykonania. Oprócz wyrabiania chleba żytniego i białego pszenno-żytniego, każdy uczestnik wyrabiał ciasto i formował pszenne bułki, mini chlebek rwany, a także ręcznie ubijał śmietanę na domowe masło z czosnkiem niedźwiedzim i ziołami.

 

Atmosfera była wyjątkowa, a ludzie niezwykle sympatyczni, pełni pytań i chętni do nauki. Przyszli, aby chłonąć naszą wiedzę, dzielić się doświadczeniem, rozmawiać i zgłębiać szczegóły.

 

 

Początek warsztatów stanowiła degustacja chleba z pastami wegańskimi, smalcami i hiszpańskimi oliwami. Uczestnicy zachwycali się smakiem, a świeżo upieczone bochenki chleba znikały błyskawicznie.

 

Po pięciu intensywnych godzinach pożegnaliśmy naszych gości, którzy zabrali ze sobą wszystkie własnoręcznie wykonane wyroby do swoich domów.

 

 

Dla nas było to prawdziwie niezwykłe doświadczenie, żeby nie powiedzieć wyprawa. Wróciliśmy szczęśliwi do naszych dzikich i cichych Bieszczad, bogatsi o kolejne doświadczenia.

 

Przeczytaj również

W naszej spiżarni